Dzisiaj w Kyoto pada deszcz. Podczas wieczornego wypadu do sklepu samoobsługowego po coś do jedzenia, przytrafiło mi się coś ciekawego.
|
http://montyentertainment.com |
Tak naprawdę to już wracałem. Siedziałem na rowerze i
– słuchając muzyki
– czekałem na zmianę świateł. Wtem, zupełnie nieoczekiwanie, małymi kroczkami (jak to Japończyk) w strugach deszczu podbiegł do mnie mężczyzna w wieku trudnym do określenia, ale załóżmy, że był około czterdziestki. Wcisnął przycisk, który sprawia, że światła szybciej się zmieniają. Ukłonił się kilka razy, a ja odpowiedziałem tym samym, po czym zniknął w samochodzie. Ciekawa to rzeczy, bo z tego powodu sam musiał dłużej czekać na zmianę świateł. To bardzo miło z jego strony, że tak postąpił. Trochę zabrakło mi słów, chociaż z drugiej strony zawsze wiedziałem, że Japończycy uprzejmość mają we krwi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz